Zapoczątkowane dawno temu w Ameryce przyjęło się także w Europie. Czy jeszcze ktoś z nas pamięta adwent bez świecidełek w oknach, migotających w wielu barwach i różnym tempie drzewek w ogrodzie? Dachy i balkony domów opasane łańcuchami połyskujących świateł tworzą bajkową wręcz scenerię i przypominają znaną z telewizji reklamę Coca-Coli.
Co jednak piękne dla oka, potrafi głęboko sięgnąć do kieszeni. Opamiętanie przyjdzie najpóźniej z następnym rachunkiem za prąd. No dobrze, jeden komplet lampek na choince to znowuż nie aż taki koszt. Każda kolejna jednak go podnosi. O ile? Na to pytanie odpowie miernik poboru energii elektrycznej. Nic prostszego – włożony do kontaktu z wetkniętą weń wtyczką wskaże dokładne zużycie prądu. Może pełnić rolę strażnika, mówiącego, że czas przystopować i odłączyć kabel. Co tu dużo mówić, zima to i tak okres zwiększonego zapotrzebowania na energię. Dni są krótkie, grube odzienie szybciej i częściej ląduje w pralce aniżeli latem. Gospodynie do pysznych wypieków zdane są na godzinami pracujące kuchenki, które do czołówki oszczędnego sprzętu AGD nie należą.
Jak zwykle najważniejszy jest umiar. Nie popadaj więc z jednej skrajności w drugą. Dopóki będziesz miał pełną kontrolę nad kosztami, wtedy i rachunek za prąd nie odbierze Ci radości z przeżytych Świąt.